background preloader

Prywatnosc

Facebook Twitter

Siedem grzechów monitoringu, czyli dlaczego potrzebujemy nowej ustawy | ANALIZY I OPINIE. 1. Mamy prawo wiedzieć, gdzie, przez kogo i dlaczego jesteśmy obserwowani. W wielu krajach możemy spotkać tablice ze szczegółowymi informacjami o zainstalowanych wokół kamerach wraz z kontaktem do administratora. To obowiązek wynikający z prawa. W Polsce brakuje analogicznych przepisów, trudno więc również spotkać takie oznaczenia. Możemy co najwyżej trafić na ogólną informację o monitorowaniu miejscowości bądź budynku. Prawie połowa polskich miast przyznaje jednak, że w ogóle nie powiadamia swoich mieszkańców o obecności miejskich kamer. 2.

Korzystanie z monitoringu nieodzownie wiąże się z ingerencją w prawa obserwowanych osób, dlatego powinno podlegać ograniczeniom. 3. Nie ma reguł zabezpieczania i udostępniania nagrań z monitoringu. 4. Nie mamy żadnej kontroli nad tym, w jaki sposób monitoring jest wykorzystywany w praktyce. 5. 6. Instalacja monitoringu to dzisiaj prosta sprawa. 7. Prostą kamerę monitoringu można dziś kupić za niewielkie pieniądze. Małgorzata Szumańska. Robert Samuelson: The hidden consequences of Snowden. The Pew Research Center’s surveys confirm that these behaviors are now entirely mainstream. In 2013, 85 percent of Americans used the Internet. Of these, almost three-quarters (73 percent) belonged to social media sites (the biggest: Facebook). Almost one-fifth of adult Internet users have posted personal videos, many hoping, says Pew, that “their creations go viral.” Among people “single and looking” for mates, nearly two-fifths (38 percent) used online dating.

If Americans think their privacy is dangerously diminished, there are remedies. To these conscious sacrifices of privacy must be added murkier, collateral losses that are orchestrated by the world’s Googles, Facebooks, service providers and “data brokers,” writes Alice Marwick of Fordham University in the New York Review of Books. The NSA’s damage to privacy is dwarfed by the impact of market activity. The reality is far more limited. Whether these searches are effective in fighting terrorism is disputed. Prywatność – zrób to sam! | DZIAŁANIA. Rozwój komunikacji elektronicznej konsekwentnie zmierza w jednym kierunku: przetwarzania coraz większej ilości danych. Trudno liczyć na to, że firmy dobrowolnie zrezygnują z zysków, jakie mogą generować dzięki analizie danych osobowych użytkowników, i nawrócą się na prywatność.

Ci, którzy rozwiązanie widzą w odpowiednich regulacjach prawnych (jak Fundacja Panoptykon), muszą uzbroić się w cierpliwość: rozbieżne interesy państw nie sprzyjają reformie europejskiego prawa ochrony danych osobowych – poczekamy na nią zapewne jeszcze rok. Chociaż bez systemowej zmiany się nie obędzie, każdy z nas już teraz we własnym zakresie może zadbać o poprawę ochrony prywatności. Aby to ułatwić, przeanalizowaliśmy najczęstsze rodzaje aktywności i wybraliśmy kilka rozwiązań, które gwarantują wyższy standard ochrony danych w komunikacji elektronicznej*. 1.

Przeglądanie stron internetowych Pierwszym krokiem w kierunku poprawy ochrony prywatności w Internecie jest wybór przeglądarki internetowej. Implementacja. Powinniście czuć wściekłość! Amerykanie traktują internet, jakby był ich kolonią. Jacek Krywko 23.01.2014 , aktualizacja: 23.01.2014 10:23 MIKKO HYPPONEN, ekspert ds. bezpieczeństwa w internecie (Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta) Najgorszy scenariusz po aferze Snowdena to powrót do podziału na osobne sieci lokalne, czyli bałkanizacja internetu - mówi nam Mikko Hypponen, fiński specjalista od bezpieczeństwa, według "PC World" jeden z najważniejszych ludzi w branży IT na świecie. Jacek Krywko: W grudniu opublikowaliśmy wywiad z twórcą internetu Vintem Cerfem. Cerf powiedział, że internet miał być platformą wymiany informacji, zespołem luźno połączonych i dostępnych dla każdego sieci zarządzanych przez równie luźno połączone organizacje. Mikko Hypponen, fiński specjalista ds. bezpieczeństwa sieci*: - Tak to działało przez dwie dekady.

Ta utopia runęła, kiedy Edward Snowden ujawnił, w jaki... Reszta artykułu dostępna dla naszych prenumeratorów Wypróbuj już od 0,99 zł za pierwszy miesiąc. Prywatność w social media - Paweł Tkaczyk. Social media Opublikowano dnia Styczeń 14th, 2014 | od Paweł Tkaczyk Dziewczyna w poczekalni to kłopoty Dziewczyna, która wchodzi do poczekalni szpitala w Grand Rapids w stanie Michigan jest po prostu zjawiskowa.

Nie możesz oderwać oczu od jej smukłej sylwetki, tak pięknie podkreślonej przez obcisłe spodnie do yogi. Jesteś pracownikiem szpitala, właśnie wybierasz się do domu po skończonym dyżurze, jest piękny sierpniowy dzień w 2013 roku. Gdyby Twoi kumple byli tu z Tobą, na pewno także podziwialiby tę piękność. Koledzy oczywiście doceniają zjawisko – lajki pojawiają się niemal natychmiast. Prywatność w social media Ta sytuacja zdarzyła się naprawdę i – niezależnie od tego, co myślisz o wrażliwym na kobiece piękno pracowniku służby zdrowia – zdarza się codziennie.

Dlaczego młodzi ludzie przestali zwracać uwagę na prywatność i mówią głupie rzeczy tam, gdzie wszyscy mogą je usłyszeć (przeczytać), narażając się na przykre konsekwencje? W „realu” stanem domyślnym jest komunikacja prywatna.